Dzisiejszy post jest poświęcony moim włosom i nie ukrywam, że na ich punkcie mam totalnego hopla, dlatego też post będzie bardzo długi opatrzony w masę zdjęć oraz opisy. Wytrwałych zapraszam do lektury.
No to zaczynamy.
Ogólny opis moich włosów:
Moje włosy odkąd pamiętam są długie, gęste i ciemne. U fryzjera byłam w swoim życiu 4 razy ( podcięcie końcówek, wycieniowanie włosów na ich długości) i raz na fryzurze na komers w gimnazjum :)). Nie są bardzo problematyczne, nie wypadają szczególnie mocno ( podczas zmiany pór roku szczególnie pod koniec lata są nieco osłabione), ale tak generalnie nie mam co narzekać. Są mocne. Bardzo trudno się układają, są toporne i odporne na jakąkolwiek stylizację. Utrzymanie loków dłużej niż 2 godziny graniczy z cudem. Nie lubią lakieru - rozczesują się wtedy koszmarnie! Nie plączą się, przetłuszczają się normalnie co 2- 3 dni. Są trochę słabo nawilżone, ale olejowanie mi bardzo pomogło w tej kwestii.
Nie chcę żeby ten post był z cyklu "moja włosowa historia" - jeśli chcecie to stworzę takowy, natomiast dziś skupię się na ich pielęgnacji, którą stosuję od kilku dobrych miesięcy.
MYCIE:
Myję głowę 2-3 razy w tygodniu. Przeważnie delikatnymi szamponami - Alterra, czy ostatnio Baybydream. Raz w tygodniu oczyszczam je szamponem z silikonami, przy moich włosach jest to konieczne- używam Timotei 'Głęboki brąz' lub ostatnio Garnier ' Granat i drożdże piwne'. Staram się zmieniać szampony i za każdym razem wybierać inny, by skóra mojej głowy się nie przyzwyczaiła do działania. Jedynym póki co do którego wracam regularnie jest szampon z Timotei - Głęboki brąz.
ODŻYWKI/MASKI:
Nakładam je po każdym myciu głowy. Są one różne i różniste. Maski Biovax - do włosów ciemnych, intensywnie regenerujące, do przetłuszczających się. Odżywki Alterra - praktycznie wszystkie :). Ostatnio zaopatrzyłam się w wychwalaną odżywkę z Isany z bobasem.
OLEJE:
Olejuje włosy raz na tydzień, przeważnie w weekend.
Od kilku dobrych miesięcy jestem wierna Vatice - kokosowemu - rewelacyjny. Mam również Alterrę, ale nie jest tak dobra jak w/w. Używałam także AMLI ale to totalna klapa i nieporozumienie, recenzja niebawem.
Na końce włosów zawsze używam, po umyciu, na wilgotne włosy:
-oleju kokosowego z Biochemii Urody
- jedwabiu do włosów ( tu z różnych firm)
Oba te produkty stosuję zamiennie, by nie obciążyć końcówek.
STYLIZACJA/ OCHRONA:
Nie suszę włosów suszarką, nie chce mi się, nie lubię - zawsze schną naturalnie. Chyba, że mam potrzebę wyjścia z domu, ale to naprawdę rzadko. Jeśli już używam produktu zakupionego przez moja mamę u fryzjera HD - , używa się tego na mokre włosy, przed rozpoczęciem suszenia.Produkt o konsystencji mleczka. Nie obciąża moich włosów, ale używam tego bardzo rzadko, więc nie wiem jakby się sprawdzał podczas regularnego suszenia.
Co do stylizacji innej, czyli - prostowanie, lokowanie itp. - owszem zdarza mi się, używać lokówek na ciepło, wówczas używam termoochronnego sprayu z ISANY. Włosów nie prostuję, ponieważ są one naturalnie proste jak druty:).
Czym utrwalam loki, jeśli już je robię?
- lakier najmocniejszy z TAFTA (podkradam mamie)
- pianka do włosów, również Taft o mocy 5.
- żel do włosów ( w przypadku dobierańców, lub innych koków itp.) - Garnier.
FARBOWANIE:
Nigdy nie miałam na swoich włosach farby. Nie czuję takiej potrzeby, poza tym chyba bym zbankrutowała, bo dwa opakowania to byłby minimum przy takiej długości. Natomiast używam henny do włosów, dokładnie od 15.10.2009 roku pierwszy raz miałam na włosach, od tamtego czasu używam jej od czasu do czasu, raczej sporadycznie, przy jakiś ważnych wydarzeniach, kiedy szczególnie chce dobrze wyglądać, lub coś zmienić we fryzurze.
Do tej pory byłam wierna jednej firmie jeśli chodzi o henny - . O efektach i samej hennie powstał już post - TU.
Teraz przerzuciłam się na hennę z KHADI - o czarnym odcieniu. Efekty możecie zobaczyć TU.
Teraz wygląd i długość moich włosów:
Zaczęłam robić zdjęcia ich długości i teraz możecie zobaczyć comiesięczną foto relację:
włosy - 6.01.2012
włosy 6.02.2012
włosy 26.02.2012
włosy 10.03.2012
włosy 17.03.2012 - podcięłam 2 cm końcówek :
Efekty po ostatnim farbowaniu :
TU :)
TU :)
I to tyle. Uf przygotowanie tego posta pochłonęło sporo czasu:) Ale mam nadzieję, że było warto i zaspokoiłam Waszą ciekawość. Tak jak wspomniałam jeśli macie ochotę poczytać o 'mojej włosowej historii' dajcie znać to powstanie taki post:)
A jak wygląda Wasza pielęgnacja?
Pozdrawiam
M.
ale długie! :)
OdpowiedzUsuńO mamusiu co za długość zbieram szczękę z podłogi:)
OdpowiedzUsuńależ piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńMasz strasznie długie włosy,moja siostra ma jeszcze dłuższe.Ja jeszcze z 10 cm zapuszczę i wystarczy,nie chce mieć za długich,bo właśnie jak chce ufarbować muszę kupować dwie farby.Ja mam podobną pielęgnacje włosów.Z chęcią zobaczę post z twoją włosową historią ;)
OdpowiedzUsuńJakie cudowne......! :O
OdpowiedzUsuńJa również bardzo chętnie przeczytam włosową historię. :)
OdpowiedzUsuńale długie ;o
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobają mi się włosy z 6.02 :D
OdpowiedzUsuńMi włosy niestety strasznie wypadają :/ a końcówki często rozdwajają...
Piękne masz włoski,jakie długie:-)
OdpowiedzUsuńNieziemskie masz te włosy. Ja obecnie używam kosmetyków Wella i jestem zadowolona, szampon, odżywka i maska. To wszystko.
OdpowiedzUsuńŚliczne włosy, mam trochę jaśniejsze i dłuższe :)
OdpowiedzUsuńPs. Nigdy nie farbowałam i również używam suszarki bardzo sporadycznie :D