Dziś zapraszam na ulubieńców miesiąca. W tym miesiącu o dziwo u mnie króluje kolorówka.
Zacznę od korektora Catrice, a właściwie kamuflaża, który kupiłam na początku miesiąca. W sierpniu i pierwszą połowę września moja skóra na twarzy oszalała, była w najgorszym stanie od kiedy pamiętam. Na ratunek przyszedł ten właśnie o to kosmetyk. Pięknie maskuje wszystko! Nie tworzy przy tym plam, grubej warstwy, ideał. Do tego cena ok 13 zł. Wspaniale sobie radzi nawet z największymi niedoskonałościami. Uważam, że jest to tak dobry produkt, że poświęcę mu jeden z przyszłych postów i chętnie napiszę więcej na jego temat.
Dalej również coś z kolorówki, czyli mój róż z Maca - zakochałam się w nim, mimo że używam tylko dwa tygodnie i tak skradł moje serce. Przy używaniu kosmetyków jestem bardzo nudna, jak się uprę na jakiś to używam cały czas, aż do denka. W tym różu odpowiada mi wszystko - delikatny satynowy efekt, piękne podkreśla urodę. Wiem, że jest drogi, sama długo polowałam na niego, ale mam nadzieję, że było warto, że okaże się bardzo wydajny.
Dalej coś z pielęgnacji. Od początku września używam delikatnego żelu myjącego do twarzy z Psyhiogel. Stosuję go tylko przy porannym myciu twarzy, ponieważ wydaje mi się, że jest zbyt delikatny by używać go do demakijażu.
Coś z akcesorium, czyli szmatki muślinowe- wróciłam do nich po dość długiej przerwie i znów doceniam ich magiczne właściwości w demakijażu. Genialnie radzą sobie ze zbieraniem rozpuszczonej warstwy makijażu. Dodatkowo delikatnie pelengując naszą skórę.
Czekam na post o tym cudeńku z Catrice, bo mam ochotę po niego sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńniedługo się pojawi ;)
Usuńja również czekam na post, bo zdarza się że mam istny armagedon na twarzy :(
OdpowiedzUsuńoj skąd ja to znam, za jakiś czas pojawi się recenzja ;)
Usuńmac uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNissiax83 tak mocno zachwalała ten physiogel że też go kupiłam, i również zamierzam używać go rano :)
OdpowiedzUsuń