1. Bazie pod cienie z firmy ARTDECO
2. Baza pod cienie z firmy HEAN
I rozpocznę może od tej, którą zakupiłam jako pierwszą, czyli HEAN. Kupiona w maju tego roku, nie szukałam na jej temat recenzji ani żadnych informacji. Po prostu poszłam do drogerii i akurat były na stosiku tejże firmy. Zaciekawiona - ponieważ jak do tej pory nigdy nie miałam styczności z tego typu produktem kupiłam. Cena bodajże ok 15 zł. Słoiczek plastikowy, zawiera 14 g produktu. Zapach ma dość charakterystyczny.
Co sądzę?
Co sądzę?
Nie ma szału - tzn cienie miały ochotę zbierać się w załamaniu, owszem nie zawsze, ale jednak. Zupełnie nie wiem od czego to zależy. (stosowałam raczej cienie jednej firmy).
W słoiczku produkt sprawia wrażenie delikatnie połyskującego, natomiast na powiece jest zupełnie matowy. Konsystencja - dość tępa, mocno zbity jest ten produkt, ciężko rozsmarować go na powiece - jeśli nabierzemy za dużo pojawią się małe grudki na powiece.
W słoiczku produkt sprawia wrażenie delikatnie połyskującego, natomiast na powiece jest zupełnie matowy. Konsystencja - dość tępa, mocno zbity jest ten produkt, ciężko rozsmarować go na powiece - jeśli nabierzemy za dużo pojawią się małe grudki na powiece.
Drugą bazą kupioną całkiem niedawno, ale jakże intensywnie przeze mnie wytestowaną jest baza z ARTDECO. Produkt zapakowany w malutki, plastikowy słoiczek o pojemności 5 ml. Cena 22 zł. Zapach dość przyjemny , z pewnością mniej drażniący niż baza z Hean. Konsystencja kremowa. Bardzo wydajna jest ta baza, używam od zakupu codziennie : pod cienie, gdzie sprawuje się świetnie (chodź zauważyłam dwa razy jak się zebrały w załamaniu) oraz czasami jako paintpod to tego eyeliner i makijaż miałam gotowy. Na powiece delikatnie połyskuje ( broń Boże tandetny brokat) - muśnięcie i rozproszenie , rozświetlenie oka.
Baza ta znalazła się w moich październikowych ulubieńcach ( TU).
Baza ta znalazła się w moich październikowych ulubieńcach ( TU).
W każdym razie podsumowując:
Gdybym z tych dwóch baz miała wybrać : to zdecydowanie sięgnęłabym po ARTDECO. Mimo iż produktu mamy mniej , jest droższy - to jednak lepiej się u mnie sprawuje.
Bazy z HEAN oczywiście używam od czasu do czasu, ale podejrzewam że zużycie tej bazy graniczy z cudem.
Dodam tylko, że obie te bazy nie są idealne, jeśli szukacie czegoś naprawdę super to niestety te bazy na pewno nie dają takiego efektu.
Wiem także, że u wielu z Was baza z Hean sprawuje się świetnie - ja niestety nie miałam takiego szczęścia.
Pozdrawiam Was!
M.
Mam też bazę z Artdeco i póki co u mnie sprawuje się bardzo dobrze!
OdpowiedzUsuńNaprawdę masz bardzo fajny blog!
OdpowiedzUsuńObserwujemy?
Musiałaś trafić na jakąś felerną bazę z Hean - moja jest mięciutka i świetnie się rozprowadza :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny post, bo właśnie zastanawiam się nad kupieniem jakieś bazy ;-)
OdpowiedzUsuńJa używam właśnie bazy z hean i lubię ją :) Artdeco jak ta mi się skończy na pewno wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńjak ja nienawidzę bazy z Hean to jest poezja nie sprawdziła się u mnie całkowicie , zawiodłam się na niej i to bardzo ale za to baza z Artdeco jest świetna wykończyłam właśnie moje drugie opakowanie i pora jechać po następne :)
OdpowiedzUsuń