I znowu czas na kolejne denko, tym razem na bogato. Luty pozwolił w swoim krótkim czasie na zużycie sporej ilości kosmetyków. Z czym się pożegnałam? Zapraszam.
I PIELĘGNACJA:
1. Bielenda, czarna oliwka płyn dwufazowy do demakijażu. rewelacyjny. To było moje drugie opakowanie, kolejne już zakupiłam. Polecam serdecznie.
2. Oliwka pielęgnacyjna, Hipp - moje ente opakowanie. Kolejne dwie już kupiłam.
3. Żel do mycia twarzy, Effaclar. Żel bez mydła, oczyszczający , dla skóry trądzikowej, ph 5,5. Pojemność 125 ml wystarczyła na naprawdę długi czas. Cena, którą widać na zdjęciach to 23 zł, ja z kartą lifestyle zapłaciła coś ok 16 zł. Co do samego kosmetyku uważam że jest on bardzo dobry, świetnie radzi sobie ze zmyciem makijażu jak i porannym przemywaniem twarzy. Nie wywołuje uczucia ściągnięcia na twarzy ( co niestety zauważyłam ostatnio w moim żelu do twarzy z Vichy, nad czym strasznie ubolewam). Podsumowując polecam serdecznie, szukajcie na promocjach, wtedy bardziej się opłaca.
4. Bielenda, masło do ciała, awokado, skóra sucha i odwodniona. Przyjemna konsystencja, rzeczywiście masła, ładnie się wchłaniało i przyjemnie nawilżało, uczucie to utrzymywało się do następnej kąpieli! Duży minus - zbyt intensywny zapach, niestety moje nozdrza nie tolerowały go więcej niż dwa wieczory pod rząd.
5. Żel pod prysznic Kamil - zwykły żel, który przyjemnie pachnie, ładnie oczyszcza ciało. Przeznaczony dla skóry suchej i wrażliwej, ale żadnego szczególnego nawilżenia nie zauważyłam, był wydajny.
6. Nivea dezodorant - przeciwko białym śladom, byłam z niego zadawolona, przyjemnie pachnie i oczywiście chroni przed potem.
II PAZNOKCIE:
W kategorii paznokcie w tym miesiącu pożegnałam lakier, Miss Sporty, przeznaczony do frencha, kolor miał całkiem przyjemny, producent zapewniał nas o utrzymywaniu się lakieru do 5 dni, z czym mogę się zgodzić. Niestety lakier zgęstniał i wykorzystanie go do samego dna jest niemożliwe. Ja do niego powrócę, ponieważ mam swój ideał wśród lakierów w kolorze bladych róży i należą do nich lakiery z Wibo, seria do frencha. Kupiłam kolejną buteleczkę na promocji -40%, w cenie ok 3 zł.
III INNE:
Perfumy - do znudzenia FM nr 33, na szczęście dla mnie była to ostatnia buteleczka jaką miałam. Teraz przerzucam się na inne zapachy, ale pewnie jeszcze do niego powrócę.
Baza pod cienie z Hean, zostawiłam sobie odlewkę, ponieważ pełnowymiarowego opakowania się pozbyłam. Zostawiłam sobie trochę ponieważ żywiłam nadzieję, że coś jeszcze odżyje w tej bazie i zacznie działać jak należy, niestety... nie polubiłam się z nią i nie chce mieć z tym produktem nic wspólnego.
Miniaturka kremu BB, Skin79 - bardzo przyjemny krem, ładnie łączył się z kolorem skóry, wysoki filtr zdecydowanie na plus. Nałożony na skórę wyrównywał koloryt, ale nie zakrywał większych niedoskonałości. Więcej pojawi się w recenzji za jakiś czas.
I to wszystko, dajcie znać czy używałyście coś z wyżej pokazanych kosmetyków.
Pozdrawiam Was serdecznie
M.
ja wlasnie to maslo z awokado uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie spore denko :-)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę kremu BB
Ładnie poszło :) Oliwkę Hipp uwielbiam!
OdpowiedzUsuńmiałam próbkę tego BB, świetny
OdpowiedzUsuńBardzo długo używałam żelu Effaclar, a teraz zdradziłam go z Cetaphilem :P
OdpowiedzUsuń