Pojawił się już projekt denko, więc czas również na ulubieńców. Luty szybki miesiąc, ale bardzo intensywny. Co polubiłam szczególnie? Zapraszam do poczytania.
Pierwsza rzecz zapach - Bruno Banani, 'Not for Everybody', zapach ten dostałam kiedyś od mojego chłopaka i nie byłam do końca przekonana, jest on intensywny, charakterystyczny, mocny. Ale kiedy wykończyłam flakon, czegoś mi zabrakło. I tak oto na gwiazdkę dostałam kolejne opakowanie. Dodatkowo znalazłam identyczny odpowiednik w postaci wody toaletowej (poj. 100ml!), pachnie identycznie, trwałość znakomita, może nie tak jak perfumy, ale spokojnie utrzymuje się cały dzień i można ją wyczuć na ubraniach. Jak wiecie ja jestem ogromną fanką zapachu z FM nr 33, więc zapach od Bruno Banani szczególnie w tych chłodnych miesiącach jest dla mnie miłą odskocznią.
Drugim ulubieńcem jest lakier do paznokci - Essie nr 45, Sole Mate. Lakier dostałam na gwizdkę i jeszcze nie miałam okazji Wam go zaprezentować. Moja 'kolekcja' lakierów mocno wyszczuplała, postanowiłam zachować tylko takie egzemplarze, które rzeczywiście używam. Ten lakier (pierwszy z Essie, jaki kiedykolwiek miałam), jest genialny. Kolor to rzecz jasna kwestia indywidualna, natomiast jego trwałość mnie zabiła! Normalnie z baza lakier trzyma się u mnie ok 3-4 dni, ten lakier (przy normalnym trybie życia) został na moich paznokciach bez odprysku aż 5 dni!!, co dla mnie jest szokiem. Żaden lakier kolorowy nie trzymał się aż tak długo bez odprysku. Jestem szalenie miło zaskoczona i czuję, że nie będzie to moja ostatnia buteleczka:))
Z pielęgnacji twarzy zauroczył mnie krem PHARMACERIS SEBO - ALMOND PELL. Zawiera 10% kwasu migdałowego. Rewelacyjnie wpłynął na moją skórę, sprawił, że większe wypryski to od wielkiego dzwonu się pojawiają. Jestem bardzo zadowolona z działania tego produktu. Więcej na pewno będziecie mogły przeczytać w recenzji, która pojawi się za jakiś czas.
A i również coś do włosów się znalazło, tym razem szampon - APIS- szampon błotny z minerałami z morza Martwego, jedwab + masło karite. Dawno żaden szampon mnie nie oczarował, pięknie myje włosy, oczyszcza je, pozostawia je lśniące, gładkie. Dodatkowo ma dość przyjemny skład. Myślę, że skuszę się jeszcze na inny szampon z tej serii, chodź wiem, że nie są to szczególnie łatwo dostępne, czy popularne kosmetyki, polecam Wam poszukać w swoich drogeriach.
To wszystkie moje ulubione kosmetyki z lutego. Dajcie znać jak wyglądają Wasi.
Pozdrawiam Was ciepło
M.
podzielam zachwyt nad kremem peelingującym
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam trwałość Essie :) natomiast zastanawiam się nad odpowiednikiem Jungle Kenzo z FM
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten krem PHARMACERIS SEBO - ALMOND PELL :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor lakieru ;)
OdpowiedzUsuń