Nigdy nie pokazywałam Wam jakimi akcesoriami wykonuje swój codzienny makijaż. Oczywiście nie zawsze sięgam po cienie, czy robię kreskę linerem, ale od czasu do czasu się to zdarza i postanowiłam pokazać jak wyglądają moi pomocnicy :)
Zacznijmy od twarzy - jeśli używam podkładu płynnego przeważnie rozprowadzam go palcami, chyba, że jest to podkład mineralny (np. Lily Lolo) wówczas sięgam po pędzel z Maestro nr 143. Używam go także do aplikacji cięższych podkładów takich jak Revlon Colorstay.
Dalej puder - ja od ponad dwóch lat używam Vichy Dermablend i posługuję się załączonym puszkiem, idealnie matuje i wtapia się w naszą skórę.
Bronzer - do tego celu używam pędzla z Ecotools 'grubaska' , który jest taki milutki i pięknie rozciera bronzer, przez co granica jest niemalże niewidoczna.
Róż/ rozświetlacz -rzadko sięgam po tego typu produktu ale jeśli to używam jednego pędzla Hakuro H13, ale ja trafiłam na jakiegoś bubla strasznie wypada z niego włosie,
jest
kiepski i rozglądam się za czymś innym.
Przejdźmy do oczu - brwi - używam paletki z Essence i dołączonego pędzelka - świetnie uzupełnia braki i bardzo precyzyjnie dorysowuje brwi.
Jeśli chodzi o cień na całą powiekę używam do tego celu dwóch pędzli - jeden pochodzi z Avonu ( wieki temu kupiony), ale jest miękki i przyjemnie się z nim pracuje, drugi to natomiast Ecotools, sprawdzają się idealnie.
Kreski maluję pędzelkami z Essence - jak dla mnie niemalże idealne.
Dolną linię rzęs jeśli już podkreślam używam pędzelka z Maestro ze złotej kolekcji w rozmiarze S - precyzyjny pędzelek idealnie rozprowadzi cień i pęknie podkreśli oko.
Do rozcierania cieni używam MAC 275 (prawdopodobnie jest to podróba), ładnie sobie radzi, jest aż za miękki, dlatego szukam czegoś bardziej odpowiedniego.
Z innych akcesoriów używam jeszcze zalotki z Sally Hansen - jestem z niej bardzo zadowolona.
Posiadam inne pędzle, które mam schowane w futerale, ale sięgam po nie rzadko, wtedy gdy wykonuje jakiś bardziej okazyjny makijaż.
To na tyle - tak prezentuje się moja pędzlowa rodzinka.Uważam, że jest niemal idealna.
Całusy i miłego tygodnia życzę Wam
M.
świetna kolekcja, zalotka przydałaby mi się
OdpowiedzUsuńEcotoolsowego grubaska mam i szalenie go lubię :) Tak samo jak pędzelki Essence do eyelinera. Polecam Ci jeszcze pędzelki Essence do cieni, a do rozcierania cieni Maestro nr 497 - odpowiednik MACowskiej kultuowej 217-tki.
OdpowiedzUsuńsporo tego masz (;
OdpowiedzUsuńah, uwielbiam pędzle. :) i pomyśleć że kiedyś malowałam się bez ich użycia. :P
OdpowiedzUsuńMam ten pędzel z hakuro h13 i go nie używam,ale muszę się skusić kiedyś na ten pędzel do bronzera
OdpowiedzUsuńdużo masz tych pędzli :)
OdpowiedzUsuńWitaj, ja podziwiam że taką małą ilością pędzli jesteś w stanie zrobić pełny makijaż. Ja mam niemalże 20 pędzelków i ciągle dokupuję nowe. Polecam Ci bardzo pędzle z HAKURO są genialne, Real Techniques również- mięciutkie, świetne, Kozłowski. Marzę o 217 Maca i o 187 <3 ostatnio w Macu go dotykałam i byłam pod wrażeniem jego miękosci, wielki jest ale po prostu cudo! Tylko cena ponad 200 zł powala- za tyle wolę kupić 4 pędzle z Real Techniques. Uwierz, że warto zaopatrzyć się w więcej pędzli, jeśli jesteś "makijażoholiczką"- może wszystkich się nie używa, ale w zależności od makijażu przyda się nawet 10 pędzli:) Pozdrawiam cieplutko i szczęścia w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuń