Ostatnio odwiedzam basen coraz częściej, najczęściej wieczorem więc zdarza się że mam na sobie makijaż i co wtedy? Zmywać wszystko? Tracić cenny basenowy czas? No nie. Ja na co dzień maluję się bardzo delikatnie prawie wcale. I nie chcąc za bardzo tego zmieniać postanowiłam z niczego nie rezygnować a jedynie pozmieniać co nieco.
1. Tusz- gdy wiem że mam odwiedzić basen wybieram wodoodporny - posiadam jeden taki, Maybelline Waterproof.
2. Eyeliner - ja używam z Essence - i sprawdza się idealnie w warunkach basenowych, gdzie jest mokro, wilgotno, gorąco - nic się nie rozmazuje, nie odbija, nie znika z oka! Dodam iż produkt ten nie jest wodoodporny. Dla lepszego utwierdzenia dodam, że SAUNY i mega pary nie przeżył- sprawdziłam. Ale jestem w stanie mu to wybaczyć.
3. Brwi - no ja muszę je podkreślić - jak zawsze ostatnie duo z Essence :) Po wyjściu trzeba poprawić brwi, no ale da się przeżyć:)
A Wy jak sobie radzicie z makijażem basenowym?
Całusy
M.
Nie maluję się chodząc na basen :)
OdpowiedzUsuńnie chodzę na basen ;) a jak chodziłam, to się nie malowałam.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam na basenie w makijażu, zmywałam zawsze jeszcze przed wyjściem z domu, albo nie malowałam się tego dnia wcale. Jakoś nie mam stuprocentowego zaufania do wodoodpornych kosmetyków i swobodniej czuję się bez makijażu niż stresując, czy nic mi nie spłynie ;)
OdpowiedzUsuńkiedy wiem, że idę na basen to z reguły wcale się nie maluję :)
OdpowiedzUsuńTEŻ TAK SIĘ CZASAMI MALUJE:)) ALE NA BASEN TO JA IDE BEZ MAKE UP:)) JA ZACZĘŁAM JEŹDZIĆ NA ROWERKU TO CHYBA WIOSNA NAS TAK NA NOWE AKTYWNOŚCI NAMAWIA:)
OdpowiedzUsuńJa idąc na basen nie maluje się wogole ale zawsze dobrze jest znać pare wskazówek :) Obserwujemy?
OdpowiedzUsuń