Strona główna Wishlista Recenzje

piątek, 29 marca 2013

Zużyte kosmetyki marca 2013

Czas na kolejny post z serii denko. Bardzo lubię czytać i oglądać Wasze denka:)) Zawsze coś ciekawego z nich wykoszę. A przechodząc do mojego denka w tym miesiącu pożegnałam:


Zaczniemy od KOLORÓWKI (!) udało mi się wykończyć RÓŻ do policzków, dla mnie powód do dumy :)) Róż z firmy Essence, w odcieniu 10 - adorable. Satynowe wykończenie, delikatnie podkreślał policzki, byłam z niego zadowolona. Ale szukam czegoś innego, ponieważ zostałam bez różu (!). Moja makijażowa  "kolekcja" mocno zeszczuplała, jedyny jaki jeszcze posiadam to róż, który jest w dule z Elfa, ale on nadaje się na opaloną cerę. Jeśli możecie mi polecić jakiś ładny, delikatny róż o satynowym bądź matowym wykończeniu, który jest trwały będę bardzo wdzięczna. 







Tusz do rzęs, Maybelline Volume - tusz mam od wieków (wstyd!), ale uwielbiałam go w połączeniu z żółtym tuszem od Maybeline. Pięknie pogrubiał i delikatnie podkręcał, wiele opakowań zużyłam tych tuszy. I chyba tęsknie za nimi, bo mam ochotę właśnie na tusz z Maybeline, myślę, że następny tusz będzie właśnie z tej firmy.




Puder (!) do twarzy z Vichy Dermablend, mój jedyny i ukochany puder się skończył. Używałam go niemalże codziennie przez prawie 3 lata (!!!!), jest najbardziej wydajny (28g), pięknie matowi, nie bieli, nie zapcha, nie da się zrobić nim krzywdy. Uwielbiam i gdyby nie to, że nieco mi się znudził, i nie chce żeby moja buzia była do niego przyzwyczajona - choć przez 3 lata to z pewnością można się oswoić z kosmetykiem. Póki co nie kupię ponownie, kupiłam już zamiennik, ale o tym w osobnym poście.


Krem BB - miniaturka, diamond, niedawno pojawił się post z recenzją tych kremików, więc nie będę się rozwodzić na jego temat, szału nie ma i nie kupię pełnego opakowania, ale miło było testować.





II PIELĘGNACJA:

Na początek żele pod prysznic, zużyłam żel z Fa, Nutri Skin, Green Tea, kremowy żel ładnie się pienił, ale zapach po pewnym czasie zaczął mnie drażnić. Nie planuję kupić ponownie.





Drugim żelem jest olejkowy żel pod prysznic z Nivea, z rozpieszczającymi perełkami olejku i orzeźwiającym zapachu trawy cytrynowej. Nie wysuszał skóry, nawet dość przyjemnie nawilżał, ale nie pozostawiał na skórze jakiejś warstwy. Pienił się dobrze ale zapach również po pewnym czasie zaczął mnie drażnić, był dość chemiczny.




Skończyłam także żel pod prysznic z Origins Source, o zapachu czekolady i pomarańczy. Przyjemny zapach, który wcale nie utrzymuje się na ciele, a szkoda. Kupiłam go w biedronkowej promocji, nie planuję do niego wrócić. Został mi jeszcze jeden z kompletu.




Płyn do higieny intymnej Facelle, którego używałam do zmywania olejów z włosów, do tego celu rzeczywiście sprawował się genialnie, tylko plątał mi włosy, czego np po szamponie z Timotei nie mam, a również zmywa oleje z włosów. Nie planuję kupić kolejnego opakowania.




Krem do twarzy IWOSTIN z serii Sensitia, krem tłusty, o którym napisałam recenzję (klik). Bardzo wydajny, niesamowicie go polubiłam. Służył mi do wieczornego nawilżania mojej skóry. Używałamm go zarówno latem jak i w chłodniejszych miesiącach. Uważam, ze jest to krem niezwykle uniwersalny, który z czystym sercem Wam polecam.





Maseczka do twarzy z Oriflame, seria pure nature, o pojemności 50 ml. Maseczka nawilżająca, o bardzo kiepskim działaniu. Nie zauważyłam praktycznie żadnego nawilżenia. Długo się męczyłam żeby ja zużyć, nie polecam, tak jak z resztą żadnej z tej serii.





Pomadka ochronna z Nivea, Fruity Shine o zapachu truskawki, przyjemna pomadka o działaniu doraźnym, nie spodziewajcie się po niej cudownego nawilżenia, delikatnie zabarwiała usta. Ja używałam jej przed nałożeniem kolorowego produktu na usta. 



Kolejny balsam do ust Tisane, wersja słoiczkowa, uwielbiam całym sercem. Genialny po prostu, nawilża, koi, robi robotę. Oczywiście mam już kolejne opakowanie.





Krem do twarzy Effaclar Duo, było to moje drugie opakowanie pod rząd, bardzo się polubiliśmy, jednak nieśmiało pojawia się słońce i pora odstawić silniejsze kremy ( mam jeszcze krem z kwasem migdałowym, którego używam obecnie). Z pewnością wrócę do niego jesienią.


Krem do ciała z Isany, kakao i masło shea, ogromne opakowanie 500 ml starczyło naprawdę na dużą ilość aplikacji, konsystencja budyniowata, lekko wodnista. Szczerze mówiąc nie przypadł mi szczególnie do gustu. Nawilżał dość doraźnie, długo się wchłaniał i pozostawiał lepką warstwę. Nie zapłaciłam za niego dużo, bo raptem ok 7 zł. Ale nie wrócę do niego ponownie. 


 Bielenda, 2-fazowy płyn do demakijażu oczu, Bawełna - już kiedyś miałam tą wersję, jest przyjemna w stosowaniu, czasami zdarza jej się podrażnić trochę oczy, ale rzadko. Jeśli chodzi o usuwanie makijażu to działanie bez zarzutu. Ja kupiłam w Biedronce na jakiejś promocji, jeśli jeszcze kiedyś będę miała okazję o z pewnością do niego powrócę. Teraz będę używać mojej ulubionej wersji, czyli czarnej oliwki.





III WŁOSY:

Ilość szamponów jakie udało mi się zużyć zaskoczyła mnie samą, w tym denku znalazły się aż 3 puste opakowania.

Pierwszym szamponem jest Alterra - papaja i bambus, który bardzo lubię, za świeży owocowy zapach, działanie, naturalny skład i to, że świetnie oczyszcza moje włosy. Obecnie zaczynam testować szampon z Alverde, również naturalny, jestem ciekawa, który okaże się lepszy.


Kolejnym była nowość szampon Loreal Elsseve, upiększający włosy, miał ograniczać ich przetłuszczanie. Nie był zły, silikony w składzie mi nie przeszkadzają, natomiast zapach po pewnym czasie zaczął mi przeszkadzać, nie planuje kupić ponownie.



Trzecim szamponem był Apis- szampon błotny z minerałami z morza martwego, jedwab+ masło kartie. Przeznaczony do włosów normalnych z tendencja do wypadania. Bardzo go polubiłam, rewelacyjny skład, włosy były po nim lśniące (spokojnie używam go bez odżywki), oczyszczone. Byłam z niego na tyle zadowolona, że zakupiłam kolejne opakowanie, tym razem wybrałam wersję z olejkiem arganowym, który jest wysoko w składzie. Minusem na pewno jest dostępność, ja swoje kupuje w drogerii Vica.



Odżywka do włosów, Alterra morela i pszenica. Lubię te odżywki, myślę, że jeszcze jakąś kupię, na razie mam za dużo takich produktów, ale szczerze polecam.





IV PAZNOKCIE:

W tej kategorii mam dwa produkty, a naprawdę ciężko jest zużyć do końca kosmetyki do paznokci. Skończyłam odżywkę do paznokci z Eveline 8w1, było to moje drugie, albo nawet 3 opakowanie, polubiłam ją bardzo. Ładnie działa na moje paznokcie, odżywia. Używałam ją również jako bazę pod lakiery kolorowe i sprawdza się genialnie.



Drugim lakierem jest kolor z Astoru, numer 351. Lakier z serii szybko schnących, i rzeczywiście do takich należał. Lubiłam go za szeroki pędzelek, ułatwiał aplikacje. Niestety po 3 latach zgęstniał, i aplikacja to koszmar! Nadaje się już tylko do śmieci i uszczuplił moją "kolekcję" lakierów, czyli czas by go czymś zastąpić:)))





I to na koniec gigantycznego marcowego denka. Jestem z siebie bardzo zadowolona, szczególnie z kolorówki! :)) 

M.

12 komentarzy:

  1. Ale pokaźne denko :)
    Ciekawi mnie jaki masz zamiennik pudru Vichy :D

    A co do Tisane ;) Widziałam ostatnio w HEBE w całkiem dobrej cenie :) Chyba 7 zł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam zamiar wyprobowac la roche posay effaclear duo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku pewnie ponad połowę kosmetyków które pokazałaś, mam lub miałam ;D i co lepsze podzielam Twoje opinie :) i koniecznie muszę poszukać tego szamponu Apis

    gratuluję zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no sporo, lubię żele Nivea są takie gęste i dobrze się pienią

    OdpowiedzUsuń
  5. ile tego! u mnie kolorówka kiepsko schodzi :( tego płynu do higieny intymnej nie lubie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow megaa denko! Z kolorówką poszło Ci świetnie :) No i zaczęłam w końcu wierzyć, że krem do ciała z Isanh na prawdę można wykończyć, heh :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Spore denko,ja tez wykorzystuje reszte produktów a sporo sie uzbierało także do wakacji mysle ze wszystko użyję

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo duże denko i ile kolorówki. Jestem pod wrażeniem. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. spore denko, a najbardziej podziwiam za życie różu :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo duże denko :) no świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Effaclar DUO to najlepszy krem jaki miałam :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, sprawia mi on ogromną radość :)