Zapraszam na seryjny już post, czyli ulubieńcy sierpnia.
Sierpień to czas, w którym bardzo mało przebywałam w domu, mało się malowałam. Jednak znlazłam kilka kosmetyków, które są moimi ulubionymi.
Na początek Sleek i paletka Au Naturel- miałam ją na trzytygodniowym urlopie, sprawdziła się świetnie. Z resztą nie wiem, dlaczego nie pokazywałam jej wcześniej, używam od około dwóch lat i jest to jedna z tych paletek po którą sięgam kiedy nie wiem jakich cieni użyć. Myślę, że jest to bardzo uniwersalna paletka, taki może tańszy odpowiednik paletki Naked. I co jest dla mnie jeszcze istotne znalazłam zastosowanie dla czarnego cienia, którego we wszystkich paletkach Sleeka jakoś omijałam, mianowcie wykonuje nim kreski na mokro. Pomysł podsunęła oczywiście niezawodna Agnieszka - nissiax83. Sama spróbowałam tej metody i jestem pod wrażeniem jak łatwo i szybko mogę namalować kreskę;), ale za jakiś czas więcej na ten temat Wam napiszę.
Kolejny kolorowy ulubieniec to można powiedzieć "odgrzewane kotety" ale co ja mam poradzić na to, że jak mi coś przypasuje z kosmetyków to przy tym zostaje. W każdym razie mowa tu o duecie do ust - szminka Airy Fairy od Rimmel oraz Celia nr 511 - używałam namiętnie obu przez cały miesiąc, to są tak uniwersalne i piękne kolory, do tego cena, jakość, trwałość - wszystko mi w nich bardzo odpowiada.
Coś z pielęgnacji, czyli krem reperujący od Avene, Cicalfate- bardzo się polubiliśmy, szczególnie używany na całą twarz, w wieczornej pielęgnacji. Regeneruje podrażnioną skórę, koi ją i względnie dobrze nawilża. Buzia następnego dnia wygląda bardzo dobrze, a moja w minionym miesiącu wyglądała bardzo źle. Krem ją ukoił i rzeczywiście "podreperował". Używam co któryś wieczór i myślę, że się nie rozstaniemy już ;)
Ostatni ulubieniec to masło do ciała, które kupiłam w Netto podczas wakacji, potrzebowałam czegoś małego (poj. 150 ml), względnie taniego (cena 4.99 zł). Masełko polecała Callmeblondii, w swoich ulubieńcach. Muszę przyznać, że sama pewnie nie zwróciłabym na nie uwagi, a jest to naprawdę dobry kosmetyk. Ma całkiem niezły skład, do tego wspaniale działanie- świetnie nawilża i sprawia że owe nawilżenie jest wyczuwalne do następnej kąpieli! Są różne warianty zapachowe, ja mam akurat owoce leśne i zapach jest bardzo przyjemny. Dodatkowo pięknie się rozsmarowuje i szybko wchłania, o dziwo pomimo małej pojemności jest wydajne, nie potrzebujemy dużej ilości produktu. Nie wiem, czy jest ono wprowadzone na stałe do oferty Netto, ale jeśli macie możliwość polecam spróbować.
I to na tyle - jak zawsze skromnie, ale z całego serca polecam i gwarantuje, że kosmetyki są świetne. Podzielcie się w komentarzach Waszymi ulubieńcami.
Pozdrawiam
M.
Nie widziałam jeszcze masła do ciała z Czterech Pór Roku :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę masło Cztery Pory Roku :)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że nigdzie nie mogę znaleźć tego masła do ciała
OdpowiedzUsuńTą paletkę bardzo lubię, a o tych masełkach czytałam już dużo dobrego ale nigdzie ich jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńRozejrzę się za tym masełkiem;)
OdpowiedzUsuńA Au Naturel też uwielbiam :)
Masełko mnie zaciekawiło. Bardzo lubię Au Naturel, nawet zużycie mam podobne co Ty :)
OdpowiedzUsuńWidziałam chyba to masełko w Auchan. Nie kupiłam go wtedy, ale po twojej pozytywnej opinii będę musiała go kupić.
OdpowiedzUsuń