Dawno nie było zakupowego posta, czas nadrobić zaległości i pokażę Wam, co nowego zagościło u mnie.
Zacznę od prezentów, które dostałam od mojej mamy. Wie, co lubię i dlatego kupiła mi moją ulubioną pomadko-błyszczyk Celię, w numerze 511. Niedługo skończę pierwsze opakowanie, więc zapas już mam zrobiony.
Drugim prezentem, również od mamy jest lakier do paznokci Rimmel, seria najnowsza Salon Pro, w nr 500 Peppermint- ładny odcień turkusu. Mama chyba wiedziała, że wykończyłam mój turkus z Essence, poza tym ja bardzo lubię lakiery z Rimmel (mają szerokie pędzelki i rewelacyjną trwałość). (KLIK- wygląd na paznokciach).
Odwiedziłam Naturę z koleżanką, podczas głównie jej zakupów nareszcie znalazłam w szafie Catrice kamuflaż, na który polowałam ładnych kilka miesięcy. Wreszcie jest mój w odcieniu 020 Beige. Zastanawiałam się, czy można go podciągnąć pod odpowiednik kultowego MAC'a i ku mojej odpowiedzi ujrzałam filmik Hani (klik), która rozjaśniła moje wątpliwości i już wiem, że można uznać znacznie tańszy Catrice (pod względem krycia) do MAC'a. A i cena jaka korzystna 11.99 zł za 3 g produktu. Na pewno pojawi się recenzja.
Moja Kochan Mama jest niezawodna, była w Rossmannie i wie, jak bardzo lubię szampony z odżywki z Alterry ( których notabene nie miałam już od zimy!). Kupiła mi dwa szampony - 5.99 zł, odżywkę z granatem i aloesem (5.99zł) i ulubioną odżwykę z Garniera z olejkiem arganowym - 7.99 zł. Swoją drogą jest to dziwne, że kosmetyki naturalne są droższe niż te, które mają w sobie chemię...
Tołpa, Dermo Face Physio, Tonik nawilżający- to zakup apteczny, jestem bardzo ciekawa jak sprawdzi się ten tonik. Na wizażu robi wrażenie dobrymi ocenami. Cena dość wysoka jak na zwykły tonik - 21 zł/ 200 ml.
Kupiłam również Physiogel, czyli delikatny żel do mycia twarzy z moją buzią ostatnimi czasy nie jest najlepiej, a emulsja do mycia z Avonu okazuje się bardzo kiepska, więc potrzebuje czegoś delikatnego do porannego przemycia twarzy. Już wiem, że działa wspaniale - więcej pojawi się w ulubieńcach. cena 24 zł/ 150 ml.
Kolejny tonik wpadł mi w Naturze, za około 5 zł (!), na promocji. Tonik Melisa od Urody, czyli kosmetyk, o którym czytałam wiele dobrego, no i ta cena. Nie ma alkoholu, więc jest już plus. Zobaczymy jak sobie poradzi, póki co będzie czekał na swoją kolejkę.
To na tyle z moich wrześniowych zdobywców. Pochwalcie się koniecznie co Wam wpadło nowego do "kosmetyczki".
M.
Bardzo fajne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego korektora z Catrice..
Fajne kosmetyki kupiłaś:)
OdpowiedzUsuńsuper zakupy i prezenty :) lubiłam Physiogel, lakiery z Rimmela też bardzo lubię. A korektor z Catrice muszę koniecznie kupić ;) w sumie tak jak i pomadkę z Celii ;)
OdpowiedzUsuńJa jakoś w tym miesiącu nie zaszalałam kupiłam sobie właśnie ten samo korektor i suchy szampon z Batist oraz lakier.
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu skusić na Celię ;))
OdpowiedzUsuńO, najlepsza na świecie odżywka Ultra Doux! Czy jest w ogóle ktoś, kto jej nie lubi?
OdpowiedzUsuńUżywałam też tej odżywki Alterry. Bardzo mi się podobały moje włosy po niej. Może powinnam do niej wrócić, ale ciężko mi będzie zrezygnować z Ultra Doux z awokado i karite, a jeszcze panuję kupić tą wersję z lawendą. Nie jest tak dobra jak ta z awokado, ale PACHNIE LAWENDĄ, a właśnie o to mi chodzi! Jesienią wszystko pachnie lawendą :)
Dodaję do obserwowanych i pozdrawiam :)
Co do tołpy - u mnie sie spisala znakomicie :)
OdpowiedzUsuń