Strona główna Wishlista Recenzje

piątek, 23 listopada 2012

Moje cienie do powiek

Dzisiejszy post powstawał wiele tygodni.. dlaczego? Bo jakoś ciężko było mi się zebrać, skupić i napisać o moich cieniach. Na co dzień nie używam zbyt wielu cieni do powiek. Raczej sięgam po jakiś rozświetlający nakładam go na całą powiekę i jestem gotowa.



Jednak w swoim zbiorku mam różne cienie. Bardzo lubię cienie z firmy Sleek i Inglot. Sleekowe palety lubię za różnorodność- w palecie znajduje się wiele kolorów, których i tak pewnie nigdy nie wykorzystam, dlatego mam kolorowe palety. Każdy z ich cieni ma po 1 gramie, więc opłaca się bardziej kupić kolorową paletę niż jeden cień z Inglota za 10 zł. 

Inglota lubię za ciekawe odcienie, trwałość, i bardzo mi odpowiadają jak prezentują się na powiece. Cena okrągłego wkładu to 10 zł.

Pierwszy cień to jakiś no name - ale mam do niego sentyment, bo był to mój pierwszy cień, kupiony w gimnazjum! Używałam go wiele lat nim kupiłam inne cienie.




Kolejnym cieniem, a właściwe trójką były cienie z Inglota, które kupione zostały przez moja mamę na jakiś czas przed moją 18-mnastką. Fajny zestaw kolorystyczny, który idealnie nadaje się do smoky eyes.




Mam cztery paletki ze Sleeka. Każdą z nich bardzo lubię. Za małą pojemność, właśnie dlatego większość z tych cieni będę mogła wykorzystać. Za maty, za perły, za mega mocną pigmentację. Cenowo także są bardzo przystępne ok 27 zł.



Pierwszą paletkę kupiłam, gdy zaczęłam oglądać Youtouba, czyli ok 2,5 roku temu. Storm - uniwersalna paleta, kolory na dzień i na wieczór.



Dalej kupiłam dwie kolorowe palety, z których najczęściej korzystam wiosną i latem. Sunset i Chaos.




I ostatni Sleek to Au Naturel, paleta genialna i chyba najbardziej lubiana przeze mnie. Piękne maty idealnie komponują się z perłami w ciemnych odcieniach. Klasyka!


GlamBox - kupiłam rok temu, by przechowywać tam pojedyńcze cienie jakie posiadam. Znajdują się tam Ingloty, Kobo, Essence.



1. Inglot, double spark - ciemny brąz, z delikatnymi złotymi (nie nachalnymi drobinami), nr 458. Idealny do ciemnego smoky, lub w załamanie powieki.





2. Inglot, double spark- jasny brąz z rozświetlającymi drobinami, nr 462. Ja używam go na całą powiekę ruchomą.



3. Kobo, nr 117- mono, cafe late - no klasyk wśród kobowskich cieni. Idealny mat na całą powiekę.



4. Inglot, double spark, nr 487. Róż wpadający w fiolet, z drobinkami.



5. Kobo, nr 205, seria fashon -Golden Rose - unikatowy odcień, taki kameleon ze złotą poświatą.



6. Kobo, nr 207, seria fashon, - piękna głęboka, butelkowa zieleń z poświatą, niesamowicie się osypuje.



7. Essence - nr 22, Block Buster. Seria matowa. Rzadko go używam, ale nadaje się jako cień bazowy na całą powiekę.


8. Essence, matowy, fiolet, niestety nie mam nazwy.

9. Essence, nr 43 mistic lemon, seria holografic, piękny! Uwielbiam używać na imprezy, odcień ze złotą poświatą.

10. Essence, również seria holografic,  poświatą srebra, niestety nie mam numerku.



11. Essence, hypnotic blue, nr 10. Jeden z pierwszych cieni z Essence. Ładny turkusik, ale słaba pigmentacja.





Posiadam jeszcze podręczną trójkę cieni z Inglota, którą wykorzystuje do codziennych szybkich makijaży.


Uf i to na tyle. Nie kupuję więcej cieni do powiek i tak uważam, że mam ich za dużo i pewnie połowy z nich  nie wykorzystam. I tak rozważam sprzedaż paru kolorów, bo ich po prostu nie używam już od wielu miesięcy i szkoda, może przydałby się jakiejś wizażystce. 

Dajcie znać co myślicie, dużo tego czy w sam raz?

M.

9 komentarzy:

  1. Spora kolekcja:) Ja zachorowałam właśnie na sunset, jaka ona boska:)

    OdpowiedzUsuń
  2. fantastyczne te palety Sleeka - szczególnie Sunset i Chaos
    uwielbiam takie kolory cieni

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiam się nad zakupem tej paletki Au Naturel :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ładne kolorki sporo ich masz :) JA TEŻ zbytnio nie używam :)
    zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. sporo ich masz ;) ja tez zazwyczaj nie używam pora zacząć;)
    zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja też uwielbiam Au Naturel :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Również uwielbiam paletki Sleek , są genialne ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. masz racje umiar jest potrzebny ja po jutubie delikatnie zwariowalam na pukncie najpierw cieni , potem rozy , ale jest to moje jedyne uzaleznienie to sobie pofolgowlalam z bourjouis i sleekiem, yves rocher , nie mam rozy drozszych firm i poniewaz mam spoko inglotow i kobo , sleeka nie potrzebuje essence tymbardziej a na maca szkoda zwlaszcza ze mam chetke na art deco wklady , cienie inglota by poszly w odstawke a pigmenty mimo ze dobre to trzeba troche operowac pedzlem rano zeby je nalozyc i sie nameczyc

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy21:25

    Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, sprawia mi on ogromną radość :)