Strona główna Wishlista Recenzje

środa, 14 grudnia 2011

Sally Hansen - zalotka

Dziś chciałabym podzielić się swoim zdaniem na temat zalotki ;))






Uwierzcie mi ja się panicznie bałam tego przyrządu, wydawał mi się taki straszny, który może zrobić kobiecie wielką krzywdę, a już nie daj Boże włożyć coś takiego do oka.



Z czasem jednak moje podejście się zmieniło, i zdecydowałam się na zakup, nie ukrywam że bez pomocy koleżanki, która namawiała mnie na próbę by się nie udało, no i oczywiście promocja w SF mnie dodatkowo skusiła:)

Moja zalotka pochodzi z firmy Sally Hansen, koszt 17 zł . Dodatkowo do zalotki otrzymujemy zapasową nakładkę (gumową).

Co ja myślę?

Rzeczywiście ładnie podkręca rzęsy, ja wciąż uczę się opanować i ujarzmić ten sprzęt. Efekty widzę, ale nie jestem pewna czy u mnie one trzymają się przez cały dzień.

W każdym razie ja zalotkę przy oku 'trzymam' ok 10 sek, i poruszam ją ruchem do przodu - od początku rzęs kierując się ku końcowi - nie wiem czy zrozumiecie. Nie umiem tego inaczej wytłumaczyć. Nie przytrzymuje zalotki w jednym miejscu, gdyż efekt wtedy jest tak mocny i dość sztuczny.

Nie używam jej codziennie, gdyż z pewnością osłabia ona rzęsy ( tak mi się wydaje).

Tyle ode mnie, zapraszam na zdjęcia :)


Jeśli macie ochotę to mogę Wam pokazać efekty z użyciem i bez zalotki:)

Co myślicie o używaniu zalotek ? Lubicie czy nie? 

Buziaki

M.

7 komentarzy:

  1. Ja czasami używam zalotki, ale nie jest mi to bardzo potrzebne, bo mam dość zakręcone rzęsy :)


    Zapraszam na mini-rozdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tam ciągle boję się zalotki i twierdze, że moje rzęsy są wystarczająco idealne bez niej ;-D

    OdpowiedzUsuń
  3. jakos tego nie potrzebuje, ale fajna

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno kupiłam sobie zalotkę, bo chorowałam na nią już dłuższy czas, ale moim prostym jak druty rzęsom niewiele daje. Tzn. efekt oczywiście jest i to na prawdę 'wow', ale bardzo szybko rzęsy mi się prostują i w dalszym ciągu wyglądają mało atrakcyjnie. Pomijam fakt, że raz sobie połowę rzęs wyrwałam, ponieważ zachwiała mi się ręka, ech.:D Ale to chyba tylko mi mogło zdarzyć coś tak głupiego.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy19:31

      zacisnij zalotke u nasady rzes a malowanie zacznij od polowy rzes (czyli pomijajac miejsce "zagiecia" rzes) mialam identyczny problem !

      Usuń
  5. podobno niszczą rzęsy przy za częstym używaniu :) ale na okazje jestem na tak :)
    zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nigdy nie używałam zalotki, ale będę musiała to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, sprawia mi on ogromną radość :)